Ten dawny liberalizm

eugenics_poster1 [1]999 words

English original here [2]

Kiedy biali nacjonaliści wskazują na niezaprzeczalny fakt, że na całym białym świecie kościoły chrześcijańskie aktywnie wspierają rasową wymianę białych poprzez kolorowych imigrację i kolonizację – albo, w najlepszym wypadku, nie sprzeciwiają się jej – standardową odpowiedzą zwolenników chrześcijaństwa jest stwierdzenie, że nie powinniśmy krytykować dzisiejszych kościołów, ponieważ wieki temu kościół walczył przeciw muzułmańskiej inwazji Europy i zainspirował krucjaty, aby odzyskać Ziemię Świętą. 

Nazywam to argumentem „dawnej religii” i uderza mnie jego niedorzeczność – z kilku powodów.

  1. To było kiedyś; teraz jest inaczej.
  2. Europy bronili wojownicy, nie księża. To miecze, topory i buzdygany dzierżone przez krzepkich mężczyzn rozgromiły najeźdźców, nie krucyfiksy, kadzidło czy zaklęcia pedofilów w sukienkach. Islam atakował wiele różnych narodów wyznających wiele różnych religii. Ale niezależnie czy kapłani byli hinduistyczni, zoroastryjscy czy chrześcijańscy, to wojownicy walczyli w obronie swoich ojczyzn. Przedchrześcijańscy europejscy wojownicy walczyli w obronie swojej ojczyzny pod Termopilami i Salaminą, a post-chrześcijańscy Europejczycy mogą zrobić to samo.
  3. Jeśli chrześcijanie chcą przywłaszczyć sobie bitwę pod Poitiers, czy zechcą również wziąć na siebie wszystko, co nastąpiło przed nią, a mianowicie utratę chrześcijańskiej Afryki północnej i Hiszpanii na rzecz muzułmanów?
  4. Jeśli chrześcijanie chcą przywłaszczyć sobie krucjaty, czy zechcą również wziąć na siebie początkową utratę Ziemi Świętej przez Bizancjum? Czy przyznają się do IV krucjaty i złupienia Konstantynopola? Czy wezmą na siebie krucjatę dziecięcą? Czy przyznają się do ostatecznej utraty Ziemi Świętej na rzecz muzułmanów? Ponieważ – pamiętajmy o tym – krucjaty okazały się ostatecznie gigantyczną porażką.
  5. Jeśli chrześcijanie chcą przywłaszczyć sobie bitwę pod Lepanto, czy zechcą również wziąć na siebie upadek Konstantynopola i każdą porażkę, która doprowadziła do tego, a także z tego wynikała? Czy zechcą przywłaszczyć sobie umowy i sojusze zawierane z Turkami przez chrześcijańskich książąt, które miały im umożliwić przewagę nad sobą nawzajem?

Najlepszym sposobem docenienia szaleństwa pokładania naszych nadziei w odrodzeniu walczącego chrześcijaństwa – religii, która została pozbawiona hegemonii w białych krajach w XVII wieku i od tego momentu obumierała – jest porównanie chrześcijaństwa z o wiele bardziej żywotną religią, która zastąpiła chrześcijaństwo, dominującą religią Zachodu: liberalizmem.

Tak jak chrześcijaństwo liberalizm jest uniwersalną wiarą. Tak jak wszyscy ludzie mogą być braćmi w Chrystusie, tak wszyscy ludzie mogą stać się obywatelami liberalnego społeczeństwa. Ale nie powstrzymywało to liberałów sprzed 100 lat od bycia rasowymi realistami i od stawania po swojej własnej stronie w konfliktach etnicznych. Liberałowie i postępowcy również byli zwolennikami ograniczania imigracji oraz praktykowania eugeniki. Jednym z trwających projektów Counter-Currents jest dokumentowanie istnienia rasowo świadomej lewicy, do której zaliczały się takie postacie jak Jacki London i Denis Kearney w Kalifornii, czy Rex Fairburn w Nowej Zelandii. Według mnie o wiele bardziej rozsądnym jest, aby biali nacjonaliści pokładali swoje nadzieje w odrodzeniu świadomej rasowo i wojującej  żyjącej, a także dominującej religii niż średniowiecznej formy wydziedziczonej i umierającej wiary.

  1. Biali liberałowie są tak naprawdę głębokimi rasistami. Każdy biały liberał, którego znam, uważa, że czarni i Metysi są – średnio – umysłowo mniej zdolni, a także mniej atrakcyjni niż biali. Uważają również, że Azjaci są umysłowo równi białym, ale mnie atrakcyjni i mniej interesujący w bezpośrednim kontakcie. Można wydedukować to z ich zachowania, ale wielu liberałowie rzeczywiście to przyzna, jeśli będą czuli się wystarczająco bezpiecznie.

Nie tylko ten dawny liberalizm jest relatywnie niedawny, ale możliwe jest zreformowanie liberalizmu w sposób niemożliwy w przypadku chrześcijaństwa i innych objawionych religii księgi. Nie istnieje „biblia” liberalizmu – poza szczątkowymi śladami samej biblii, która jest źródłem wielu problemów liberalizmu. Zatem liberalizm jest relatywnie bardziej otwarty na interpretację i zmianę. Chrześcijaństwo pozbawione egalitaryzmu, uniwersalizmu i eschatologicznej nadziei jest nie do pomyślenia. Ale liberalizm pozbawiony tych resztek chrześcijaństwa jest w całkowicie możliwy. Możliwym jest przekonanie, że liberalizm jest najlepszą formą społeczeństwa, ale jedynie dla białych ludzi, ponieważ różne rasy nie są sobie równie i nie ma nadziei na to, że kiedykolwiek takie się staną w jakiejś utopii przyszłości.

Ale biali liberałowie nie będą otwarcie mówili takich rzeczy, ani postępowali zgodnie z nimi z tych samych powodów, z jakich nie czyni tak większość białych nacjonalistów: poczucia winy z powodu zinternalizowania fałszywych wartości, a także z pragnienia zachowania pieniędzy i pozycji w systemie, który nagradza konformizm i karze sprzeciw. Boją się, że są osamotnieni w swoich przekonaniach. Albo boją się też, że nawet jeśli nie są osamotnieni, to i tak nikt nie stanie w ich obronie, gdy inni będą próbowali zyskać na ich hańbie. Kiedy te mechanizmy kontroli załamią się, pojawi się mnóstwo nowych możliwości.

  1. Biali liberałowie są tak naprawdę „białymi suprematystami”, do takiego stopnia, że jestem tym szczerze zawstydzony i urażony. Liberałowie wierzą, że biali są jedynymi sprawcami historii. Pogląd ten prowadzi do dwóch powiązanych ze sobą sposobów rozumowania: upajania się wielkością białych i białego poczucia winy. Upajanie się wielkością białych jest poglądem, zgodnie z którym biali są odpowiedzialni za wszystkie dobre rzeczy na świecie. Biali liberałowie wierzą, że ustanawiają standardy cywilizowanego życia, do których aspirują wszystkie inne narody, albo powinny aspirować, jeśli wiedziałyby, co jest dla nich dobre. Lustrzanym odbiciem upajania się wielkością białych jest białe poczucie winy – przekonanie, że biali są tak naprawdę odpowiedzialni za wszystkie złe rzeczy na świecie. Jeśli biali liberałowie mogliby odrzucić to nierealistyczne poczucie wszechmocy, jeśli zaakceptowaliby fakt, że inne rasy również są sprawcami historii – w dobrym i złym rozumieniu – ale zachowali bardziej trzeźwe poczucie białej dumy i białej winy, otwarłoby to niezliczone nowe możliwości.
  2. Biali liberałowie i postępowcy generalnie wolą darwinizm od kreacjonizmu, poza kwestiami dotyczącymi ludzkiego mózgu. Egalitaryzm jest jedynie kreacjonizmem dla liberałów. Idea, według której rasa jest konstruktem społecznym jest jedynie metafizycznym postulatem ruchu społecznego wyniesienia niższych warstw. W kwestii nauki biali liberałowie przeszli już 99% drogi do białego nacjonalizmu. Natomiast chrześcijańscy kreacjoniści przebyli 0% tej samej drogi. Zatem są zdolni do pełnego zaakceptowania egalitaryzmu rasowego bez zawahań. W istocie wkrótce będą oni jedynymi ludźmi w naszym społeczeństwie, którzy naprawdę w niego wierzą.
  3. Odległa korzyścią odrodzenia rasowo realistycznej i wojującej formy liberalizmu jest to, że w odróżnieniu od konserwatystów liberałowie wygrywają: rozumieją władzę. Wiedzą, jak ją zdobyć i jak ją utrzymać. Biali nacjonaliści mogą się od nich wiele nauczyć.

Oczywiście, w ostatecznym rozrachunku, jeśli liberalizm przeszedłby rasową reformę, oznaczałoby to jego utratę intelektualnej hegemonii na rzecz białego nacjonalizmu, który zastąpiłby wówczas liberalizm jako religię obywatelską Zachodu.