English original here
Istnieje pewne odwieczne pytanie: Dlaczego tak mało kobiet obecnych jest w ruchu białego nacjonalizmu?
Zanim przejdziemy do analizy tej kwestii, muszę powiedzieć kilka słów na temat tego, czym jest biały nacjonalizm. Istotą białego nacjonalizmu jest zachowanie biologicznej integralności białej rasy poprzez uczynienie przetrwania i rozkwitu naszej rasy najważniejszym priorytetem polityki. Biali nacjonaliści reprezentują genetyczne interesy wszystkich białych: kobiet i mężczyzn, dorosłych i dzieci.
Ale zachowanie biologicznej integralności naszej rasy wymaga czegoś więcej niż pokonania multikulturalizmu i wielorasowości. Wymaga ono również pokonania feminizmu i zniewieścienia (infantylizacji) mężczyzn oraz przywrócenia ról płciowych, które są nie tylko tradycyjne, ale również biologiczne: mężczyźni jako obrońcy i żywiciele, kobiety jako karmicielki.
Te role płciowe są normami, czyli ideałami. Realistycznie rzecz ujmując, nie każdy mężczyzna i nie każda kobieta będą w stanie żyć w zgodzie z nimi. (Dlatego właśnie są to ideały!) Ale społeczeństwo oparte na białym nacjonalizmie potrzebuje utrzymania tych ideałów jako norm pomimo wszystko, ponieważ nawet w rasowo jednolitym społeczeństwie takim jak Japonia feminizm i zniewieścienie mężczyzn są przyczynami osobistych i społecznych nieszczęść oraz ujemnego przyrostu naturalnego, zwłaszcza pośród warstw wykształconych i inteligentnych, które powinny rozmnażać się bardziej niż mniej.
Wielu mężczyzn, którzy szczerze chcą zostać mężami i ojcami, ucieka od małżeństwa, ponieważ każdy z nich zna jakiegoś mężczyznę, który został emocjonalnie i finansowo zrujnowany przez karzące feministyczne uprzedzenia skodyfikowane obecnie jako prawa regulujące sprawy małżeństwa, rozwodu i opieki nad dziećmi. Biali nacjonaliści to zmienią.
Wiele kobiet, które szczerze chcą zostać żonami i matkami, pomimo wszystko odczuwa przymus dążenia najpierw do kariery z powodu braku mężczyzn, którzy chcieliby przyjąć rolę obrońcy i żywiciela. Chcą księcia z bajki, ale wszędzie widzą tylko Piotrusiów Panów. Biali nacjonaliści również to zmienią.
Przywrócenie tradycyjnych i biologicznych ról płciowych wpłynie w równym stopniu na mężczyzn co kobiety. W istocie mężczyznom będzie trudniej niż kobietom. W społeczeństwie opartym na zasadach białego nacjonalizmu mężczyźni nie będą mogli przedłużać swojej adolescencji do 30-go czy 40-go roku życia. Będzie się od nich oczekiwać, zachęcać i umożliwiać im podjęcie obowiązków dorosłego życia, gdy tylko będą mogli. Staną się mężami i ojcami, żywicielami i obrońcami swoich rodzin. Biały nacjonalizm będzie wymagał od mężczyzn, aby „zmężnieli”, żeby kobiety nie musiały tego zrobić za nich.
Biały nacjonalizm obiecuje kobietom społeczeństwo, w którym będą wolne od strachu przed czarnymi i białymi zwyrodnialcami, którzy popełniają zdecydowaną większość gwałtów. Nikt nie będzie powstrzymywać kobiet, które pragną pozostać samotne i bezdzietne, od dążenia do kariery. Ale zdecydowana większość kobiet, które pragną wyjść za mąż i stworzyć rodzinę, będą mogły znaleźć mężów, którzy będą wspierać je oraz ich dzieci w stabilnych, monogamicznych małżeństwach. Niezależnie od swoich dochodów, będą mogły wysłać swoje dzieci do bezpiecznych, jednolicie białych szkół. W społeczeństwie opartym na zasadach białego nacjonalizmu żadna matka nie będzie musiała się bać, że jej dzieci stracą życie z powodu akcji afirmacyjnej, kolorowej imigracji czy outsourcowania pracy na inny kontynent. W społeczeństwie opartym na zasadach białego nacjonalizmu żadna matka nie będzie musiała się bać, że jej dzieci zginą na polu bitwy, w służbie innych ras. W skrócie – biały nacjonalizm ma wiele do zaproponowania kobietom.
Powróćmy zatem do pytania – dlaczego tak niewiele jest kobiet w ruchu białego nacjonalizmu?
Moja odpowiedź jest prosta: Większość kobiet postrzega polityką jako zdecydowanie męskie zajęcie. I mają rację. Zatem kobiety czekają, aż mężczyźni zbudują ruch białego nacjonalizmu, który w wiarygodny sposób będzie walczyć o interesy naszej rasy. Gdy już to osiągniemy, kobiety przyjdą i odegrają znaczącą rolę, ponieważ są w naturalny sposób świetne sobie radzą z tworzeniem sieci współpracy, dbaniu o innych oraz wykonywaniu kilku zadań jednocześnie.
A więc biali nacjonaliści powinni skupić się przede wszystkim na walce o naszą sprawę: na stworzeniu społeczności oraz rozwijaniu świadomości, na szerzeniu naszego przesłania oraz tworzeniu nowych sposobów jego promocji, a także na samoorganizowaniu, aby osiągać kolejne cele w sferze społecznej i politycznej. Jeśli zajmiemy się tymi sprawami, kwestia kobiet sama się rozwiąże.
Co do tych niewielu kobiet, która już są zaangażowane w naszą sprawą: czapki z głów. Są w awangardzie swojej płci, a także w awangardzie naszej rasy.
Ostatnią rzeczą, która powinien zrobić nasz ruch, jest złagodzenie przesłania czy zawieranie kompromisów w kwestii realizacji naszych ostatecznych celów tylko po to, aby przyciągnąć kobiety.
Po pierwsze, musimy zapytać: Czy brak kobiet w naszym ruchu jest w ogóle problemem? Tak, oczywiście, potrzebujemy wszystkich ludzi i zasobów, które możemy zdobyć. Ale czy istnienie przeważająco czy wyłącznie męskich grup jest ze swojej natury problemem? Tak, zdecydowanie powinniśmy przyciągnąć kobiety do naszego ruchu. Ale czy oznacza to, że wszystkie grupy powinny być otwarte na kobiety albo mieć „parytet płciowy”? Czy nasza walka przeciw rasowej różnorodności zostanie wzmocniona przez różnorodność płciową? Czy jesteśmy zatem feministkami? Czy budujemy tęczę? Czy całkiem oszaleliśmy?
Przemówienie Michaela Walkera na konferencji American Renaissance w 2008 r. – poza tą jedną kwestią doskonałe – zostało zrujnowane przez jego stwierdzenie, że chciałby zobaczyć kobietę na co drugim krześle w sali. To oczywiście byłaby świetna rada, gdybyśmy chcieli założyć kółko tańca towarzyskiego. Ale nie tak dawno temu polityka była wyłącznie męskim zajęciem. Armia, policja czy straż pożarna również były wyłącznie męskie. Czy organizacje te były wówczas mniej zdolne do obrony interesów kobiet?
Prawda jest taka, że różnorodność płciowa w kontekście organizacji, tak jak rasowa różnorodność we wszystkich kontekstach, jest często źródłem podziałów, konfliktów oraz słabości – zwłaszcza jeśli dana organizacja zaangażowana jest w coś tak wyjątkowo męskiego jak walka czy samopoświęcenie dla wspólnego dobra. Zatem wyłącznie męska policja czy straż pożarna były prawdopodobnie bardziej efektywne w chronieniu interesów kobiet niż dzisiejszej koedukacyjne służby.
Musimy zapytać samych siebie, czy nie jest tak również w przypadku niektórych organizacji białych nacjonalistów. A być może niektóre organizacje białych nacjonalistów byłyby bardziej efektywne, gdyby były w pełni kobiece? Polecam zajrzeć na przykład do świetnej recenzji książki Glena Jeansonne’a Women of the Far Right autorstwa Amandy Bradley, która w większości porusza problem wyłącznie kobiecych organizacji.[1] Potrzebujemy więcej takich grup.
Jeśli różnorodność płciowa jest źródłem słabości wszystkich innych ruchów politycznych, czy biali nacjonaliści – którzy nie mogą sobie pozwolić na przegapienie nawet najmniejszej okazji – nie powinni chętnie eksperymentować z organizacjami jednolitymi pod względem płciowym? Jeśli nasi wrogowie spowalniają samych siebie poprzez uczestniczenie w parach mieszanych w biegach ze związanymi nogami, czemu właściwie mielibyśmy tak chętnie kopiować ich ograniczenia zamiast pobiec swobodnym sprintem do linii mety?
W pełni popieram pluralizm. Biali nacjonaliści powinni rekrutować pełną różnorodność białych, aby dotrzeć do całego spektrum przedstawicieli naszej rasy. Musimy mieć ludzi reprezentujących wszystkie możliwe grupy i style życia, dostosowujących do tych grup i szerzących wśród nich nasze przesłanie. Potrzebujemy całego spektrum różnych organizacji i strategii. Niektóre z tych organizacji mogą być wyłącznie męskie. Inne mogą być wyłącznie kobiece. Kolejne mogą być mieszane. Ale nie ma żadnego powodu a priori, aby uważać, że coś jest nie tak, jeśli organizacja białych nacjonalistów czy nawet cały ruch nie mają 50% kobiet w swoich szeregach.
Głównym powodem, dla którego mężczyźni chcą więcej kobiet na spotkaniach białych nacjonalistów, jest pragnienie znalezienia ideologicznie bliskiej partnerki. Ale w miarę rozwoju naszej społeczności będziemy mogli rozdzielić polityczne zebrania od czysto towarzyskich spotkań, a niektóre organizacje polityczne mogą działać lepiej dzięki segregacji płciowej. (Każde normalne społeczeństwie wykazuje organiczną skłonność do posiadania przynajmniej kilku organizacji praktykujących podział płciowy.)
Społeczność białych nacjonalistów jest często określana jako „mizoginistyczna”. Wielu białych nacjonalistów tak bardzo obawia się tej łatki, że będą cenzurować, potępiać i zdradzać innych białych nacjonalistów, którzy zostaną oskarżeni o mizoginię. Oczywistym powinno być, jak bardzo takie postępowanie jest tchórzliwe i godne pogardy.
„Nienawiść” jest standardowym oskarżeniem wysuwanym przez naszych wrogów. Nawet jeśli przedstawisz najbardziej trzeźwe, naukowe podsumowanie różnic rasowych, otrzymasz łatkę człowieka nienawidzącego innych ras. Jeśli przedstawisz takie same podsumowanie różnic płciowych, zostaniesz nazwany człowiekiem, który nienawidzi kobiet. Jeśli przeciwstawisz się feminizmowi i zniewieścieniu, staniesz się mizoginem.
Nasi wrogowie kontrolują media i hierarchię społeczną. Oczywiście, że będą używać ostrych słów, aby nas piętnować. A to jedynie początek. Ale jeśli ktoś jest w stanie przeciwstawić się pierwszym oskarżeniom, powinien być w stanie również przeciwstawić się kolejnym. Niemożność uczynienia tego jest według mnie uderzającym przykładem skandalicznego umysłowego zagubienia i słabości moralnej. Żydowska władza nie zostanie obalona przez mężczyzn, którzy boją się swoich własnych żon.
Należy jednak dodać, że tak jak istnieją biali nacjonaliści, którzy naprawdę nienawidzą innych ras, zgodnie z rozsądnymi definicjami takiej postawy, istnieją też ludzie, którzy naprawdę nienawidzą kobiet. Nie wszędzie można ich spotkać, ale mają swoje bastiony. Nie stanowią oni większości, ale są na tyle liczną i głośną mniejszością, że cały nasz ruch bywał określany jako mizoginistyczny. (Istnieją również ludzie, którzy szczerze nienawidzą mężczyzn, ale jest ich niewielu w naszych szeregach – podobnie jak kobiet.)
Ale skąd tak silna nienawiść pomiędzy płciami? Jest ona nienaturalna i niezdrowa. Jest ona wytworem chorego porządku społecznego.
Biali nacjonaliści utrzymują, że nienawiść rasowa jest nieuniknionym następstwem znoszenia granic rasowych i wprowadzania konkurencji pomiędzy rasami w różnych sferach życia. Różnorodność i integracja nie są lekarstwem na nienawiść rasową, ale jej przyczynami.
Nienawiść pomiędzy płciami również jest następstwem zniesienia naturalnych i tradycyjnych ról płciowych oraz wprowadzenia konkurencji w różnych sferach życia. Feminizm wprowadził kobiety do uprzednio męskich bastionów, tworząc ogromny resentyment ze strony mężczyzn. Feminizm i jego pochodna – infantylizacja mężczyzn – stworzyły nienazwany konflikt i cierpienie u obu płci. Feminizm w systemie prawnym uczynił piekło z życia niezliczonych rzeszy rozwiedzionych mężów i ojców. Feminizm nie jest lekarstwem na mizoginię, ale jej przyczyną. Oznacza to, że społeczeństwo oparte na zasadach białego nacjonalizmu będzie lekarstwem na mizoginię oraz nienawiść rasową.
A więc co powinniśmy zrobić z mizoginami w naszych szeregach? Wnioskuję, żebyśmy nic nie robili. Musimy pozwolić, aby w odpowiednich miejscach ich głos był słyszalny, pomimo częstej szorstkości czy przesady. Pamiętajmy również o tym, że wiele z tego, co dziś piętnowane jest jako mizoginia, jest zwyczajnym i zbawiennym „realizmem płciowym”, a także absolutnie niezbędnym projektem przywracania tradycyjnych/biologicznych ról płciowych.
Biali mężczyźni są ofiarami uwięzionymi w kleszczach. Jesteśmy prześladowani jako biali i jako mężczyźni. Jak nasz ruch może aspirować do jakiejkolwiek wiarygodności moralnej i przywództwa, jeśli żądamy, aby nasi rasowi bracia, którzy często ogromnie cierpią, musieli się cenzurować, niezależnie czy motywem jest feminizm, czy źle rozumiana konserwatywna rycerskość?
Rozumiem, że tego typu atmosfera sprawia, że kobiety w awangardzie naszego ruchu czują się niekomfortowo, ale po prostu proszę was, abyście – w ramach osobistej ofiary na rzecz wyższego dobra – były po prostu tolerancyjne i rozumiejące. Szczera komunikacja nawet w nieprzyjemnych kwestiach jest jedną z rzeczy, które czynią nasz ruch wyjątkowym. A kultywowanie tego typu otwartości jest absolutnie niezbędne, jeśli mamy ustanowić intelektualnie spójną wizję białego społeczeństwa i strategicznie oraz taktycznie odpowiednią drogę jego osiągnięcia.
Przykładem fałszywego wyjaśnienia małej obecności kobiet w naszym ruchu jest obecność dziwnych mężczyzn: gburów, wariatów, nerdów, ludzi, którzy byli zamknięci w szpitalach psychiatrycznych itd. Wyjaśniałoby to oczywiście relatywną nieobecność normalnych kobiet. Ale istnieje przecież wiele dziwnych kobiet. A powodem, dla którego nie są one białymi nacjonalistkami, jest to, że czekają one, aż ich dziwne męskie odpowiedniki dokonają jakiegoś postępu, zanim one dołączą do ruchu. Przynajmniej w tym sensie są w zupełności normalne.
Savitri Devi powiedziała niegdyś, że nigdy nie mogłaby pokochać mężczyzny, który kochałby ją bardziej niż swoje ideały. To, co czyni mężczyznę godnym szacunku, jest jego zdolność do spoglądania ponad siebie i ponad swoje osobiste interesy, aby służyć wspólnemu dobru. Właśnie to Julius Evola nazywał uraniczną męskością. Najlepsze kobiety szanują to. I słusznie gardzą mężczyznami, którzy poświęcają swoje zasady, aby zdobyć ich przychylność.
Ta sama zasada odnosi się do naszego ruchu. Kobiety staną się najbardziej fanatycznymi i oddanymi zwolennikami białego nacjonalizmu, kiedy udowodnimy, że jesteśmy naprawdę zdolni do zabezpieczenia istnienia naszej rasy i przyszłości dla białych dzieci. Jeśli porzucimy ten cel, zmiękczymy nasze przesłanie, rozbijemy nasz obóz zbędnymi polowaniami na czarownice i wytykaniem siebie nawzajem palcami, wszystko po to, aby przyciągnąć ignorantów i głupców, najlepsze spośród kobiet będą nami w pełni słusznie gardziły, a my będziemy słuchać, jak syreny swoim śpiewem kierują naszą rasę ku zagładzie.
Kwestia%20obecno%C5%9Bci%20kobiet%20w%20bia%C5%82ym%20nacjonalizmie
Share
Enjoyed this article?
Be the first to leave a tip in the jar!
Related
-
How Infiltrated Is Conservative Inc.?
-
Remembering Savitri Devi (September 30, 1905–October 22, 1982)
-
Will America Survive to 2040?
-
Remembering Martin Heidegger: September 26, 1889–May 26, 1976
-
Darryl Cooper in Conversation with Greg Johnson
-
Remembering Francis Parker Yockey: September 18, 1917–June 16, 1960
-
The Counter-Currents 9/11 Symposium
-
Happy Labor Day from Counter-Currents!